W lutym 2021 r. dwaj bracia z Rotterdamu – Gurvinder Singh Chahal i Dharminder Singh Chahal – dostrzegli niezwykłą okazję do wznowienia wstrzymanych badań nad przeciwciałami w dziedzinie raka. Okazało się, że jedno z tych przeciwciał ma duży potencjał, by stać się nowym, innowacyjnym lekiem. Po uzyskaniu 17,5 miliona euro kapitału zalążkowego od kilku inwestorów z Rotterdamu, bracia byli w stanie uruchomić swoją firmę, Sairopa, i rozpocząć pracę. Chociaż była to stosunkowo niewielka suma w świecie biotechnologii, fundusze te wystarczyły na rekrutację zespołu holenderskich specjalistów z sektora biotechnologicznego, posiadających specjalistyczne doświadczenie w badaniach przedklinicznych i badaniach na ludziach. Co więcej, większość specjalistów w zespole była zaznajomiona z tymi przeciwciałami, ponieważ zostały one pierwotnie opracowane w Holandii, ale były własnością amerykańskiej firmy, gdy nabyliśmy to portfolio przeciwciał.
Aby kontynuować finansowanie swoich badań po fazie rozruchu, ponieważ fundusze wyschłyby w mniej niż dwa lata, Gurvinder zwrócił się do świata farmaceutycznego, aby sprawdzić, czy firmy farmaceutyczne są zainteresowane współpracą. W końcu, po miesiącach spotkań i negocjacji na rynku amerykańskim, firma farmaceutyczna Exelixis zgodziła się zaryzykować, zawierając umowę opcji. „Ostatecznie zawarliśmy umowę, w ramach której Exelixis może nabyć jedno z czterech przeciwciał po uzyskaniu danych klinicznych w przyszłości, płacąc nam 40 milionów dolarów za opcję. Zgodnie z umową, pozostaniemy właścicielem i deweloperem naszej firmy i przeciwciała. Zapłacą nam również kolejne 70 milionów dolarów w ciągu najbliższych dwóch lat za przeprowadzenie faktycznych badań klinicznych. Ta umowa jest oczywiście fantastycznym wynikiem dla Sairopy, ponieważ nadal musimy udowodnić, że istnieje prawdziwy potencjał tego przeciwciała u pacjentów z rakiem”.
Co wyróżnia to rozwiązanie pod względem potencjalnego leczenia raka?
„Zaczęliśmy od zestawu czterech rodzajów przeciwciał, z których trzy były wyraźnie ukierunkowane na raka. Jedno z czterech dość szybko okazało się najbardziej innowacyjnym przeciwciałem i tym, które prawdopodobnie może mieć znaczenie dla całej branży farmaceutycznej. Pierwszym krokiem jest zawsze przetestowanie go na gryzoniach. Następnie badania przechodzą na małpy, a jeśli wyniki nie wykazują żadnych kwestii bezpieczeństwa, można rozpocząć testy na ludziach.
Na pytanie, co wyróżnia nasze przeciwciała, odpowiadamy, że mamy wiele istniejących metod leczenia raka – chemioterapię, usuwanie chirurgiczne i immunoterapię. Proste wyjaśnienie jest następujące: masz komórki rakowe i masz układ odpornościowy. Normalnie nasz organizm rozpoznaje komórki, które do niego nie należą i zwalcza je, ale rak to fałszywa choroba, która wciąż ewoluuje. Niektóre komórki nowotworowe wysyłają sygnał „nie jedz mnie” do naszych komórek odpornościowych, co daje komórkom nowotworowym więcej czasu na wzrost lub replikację. Nasze przeciwciało działa poprzez blokowanie tego sygnału „nie jedz mnie”, dzięki czemu komórka nowotworowa jest faktycznie rozpoznawana i atakowana przez układ odpornościowy. Wierzymy, że nasze przeciwciało ma najlepszy w swojej klasie potencjał, oparty na charakterystyce naszego specyficznego przeciwciała.
Inną ważną kwestią podczas opracowywania jest to, że skutki uboczne powinny być minimalne. W naszych testach na małpach stwierdziliśmy, że występuje bardzo niewiele skutków ubocznych. Wiemy również, że nasze przeciwciało jest stworzone do pracy z różnymi ludzkimi środowiskami biologicznymi i obiema płciami. To sprawia, że jest to tak zwane przeciwciało pan-alleliczne”.
W jaki sposób Sairopa zdołała zebrać tak dużo funduszy w ciągu zaledwie półtora roku?
„Cały proces Sairopa był dość wyjątkowy ze względu na to, jak szybko udało nam się znaleźć inwestora. Ta pierwsza inwestycja w wysokości 17,5 miliona brzmi jak astronomiczna kwota, ale w sektorze biotechnologicznym jest to niewielka kwota, szczególnie dla firmy zajmującej się leczeniem raka. Z taką kwotą moglibyśmy zacząć i kontynuować przez 2 lata, nie dłużej. Byłem w Stanach Zjednoczonych, ponieważ jest to nadal największy rynek dla farmacji, co najmniej dziewięć razy w ciągu ostatniego roku, odwiedzając konwencje, prowadząc prezentacje dla dużych firm farmaceutycznych i rekrutując potencjalnych partnerów. Nasze pierwsze spotkanie z Exelixis odbyło się w marcu 2022 roku. Zaczęło się od spotkania Teams w moim biurze na poddaszu, następnie spotkania twarzą w twarz na konferencji w Nowym Orleanie, a w końcu na zjeździe w Chicago z ich i naszymi dyrektorami naukowymi. Czuliśmy, że Exelixis jest naprawdę zainteresowany, a dwa tygodnie później mój brat i ja polecieliśmy do San Diego, aby omówić potencjalną umowę podczas kolacji. Doprowadziło to do zawarcia umowy opcji, która ostatecznie otrzymała zielone światło w listopadzie. To naprawdę fantastyczna umowa: firma wstępnie finansuje rozwój kliniczny w oparciu o określone kamienie milowe, a jeśli wykaże wyniki u pacjentów, nabędzie przeciwciało. Dla nas to niesamowite, że współpracujemy z tak dużą firmą farmaceutyczną i rozpoczynamy badania kliniczne.
Exelixis najwyraźniej przeprowadził szeroko zakrojoną analizę przed podjęciem decyzji i sam przekonał się, że wszystko się zgadza, w tym nauka. Są przekonani, że nasz lek jest potencjalnie najlepszy w swojej klasie. Nasze przeciwciało nie zostało jeszcze przetestowane na ludziach, ale mamy duże nadzieje na wyniki. Ostatecznie naszym marzeniem jest, aby lek naprawdę działał. Jesteśmy podekscytowani kolejną fazą badań, która obejmie leczenie 120 pacjentów z rakiem w globalnym badaniu naszego leku w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat”.
Jaka jest Twoja wizja przyszłości biotechnologii i nauk przyrodniczych w Holandii, a dokładniej w Rotterdamie?
„Moim zdaniem Holandia powinna skupić się w szczególności na wstępnych badaniach i rozwoju. Mamy niesamowite laboratoria na kilku uniwersytetach i genialny ekosystem, taki jak Pivot Park w Oss i Leiden Bioscience Park w ścisłej współpracy z uniwersytetami medycznymi. Nasz kraj ma wiedzę i możliwości, aby to wszystko stworzyć. Większość firm biotechnologicznych zajmuje się rozwojem, a następnie sprzedaje lub wchodzi w partnerstwo. Trudną częścią jest pozyskanie ogromnych funduszy potrzebnych w tym sektorze, jeśli współpracujesz tylko z holenderskimi inwestorami, mimo że mamy kilka silnych firm Venture Capital. Jest to sektor napędzany przez kapitał prywatny. W Rotterdamie partnerstwo z przemysłem nauk przyrodniczych mogłoby być znacznie lepsze, ale rozmawiamy o tym z burmistrzem Aboutalebem. Połączenie kapitału prywatnego i miasta Rotterdam z perspektywy inwestycyjnej byłoby impulsem dla sektora w naszym mieście”.
Co oznacza dla ciebie praca w tym miejscu i w Rotterdamie?
Nie jesteśmy już naprawdę małą firmą, ale twardo stąpamy po ziemi. W końcu jesteśmy z Rotterdamu. Mam nadzieję, że nasze miasto będzie z nas dumne. Pozostanie w tym mieście jest dla nas niezwykle ważne. CIC to świetne miejsce do działania, otoczone przez tak wielu młodych i ambitnych przedsiębiorców.
Chcesz dowiedzieć się więcej o społeczności CIC Rotterdam?
Napisane przez: Céline Boute