Emisje dwutlenku węgla. Wylesianie. Zanieczyszczenie plastikiem. Przełowienie. Planeta stoi w obliczu niezliczonych czynników stresogennych, którymi coraz bardziej zaniepokojeni są naukowcy, obrońcy i aktywiści, a także codzienne społeczności. Pośród obaw poszukuje się rozwiązań.
W ramach obchodów Dnia Ziemi przedstawiamy cztery firmy CIC działające na rzecz zrównoważonego rozwoju, które wprowadzają w życie rozwiązania dla wyzwań środowiskowych zarówno lokalnie, jak i globalnie:
1. SeaAhead – Boston, MA
W dzisiejszych czasach łatwo jest znaleźć przestrzeń coworkingową. Ale znalezienie przestrzeni coworkingowej z odpowiednią społecznością, która będzie napędzać Twój biznes, może być trudniejsze, zwłaszcza jeśli zajmujesz się hodowlą ostryg lub morską energią wiatrową. Firmy działające pod szyldem bluetech – innowacje ukierunkowane na przemysł oceaniczny lub zrównoważony rozwój – często mają unikalne zainteresowania i potrzeby, których nie podziela przeciętny członek miejskiego coworkingu.
„Jedną z rzeczy, które usłyszeliśmy, jest to, że niekoniecznie czuli, że ludzie wokół nich rozumieją, co robią lub mają ze sobą wiele wspólnego” – mówi Alissa Peterson, współzałożycielka i dyrektor wykonawczy SeaAhead z siedzibą w CIC Boston.
W styczniu 2019 r. firma SeaAhead, zajmująca się zrównoważonym rozwojem, otworzyła przestrzeń coworkingową w ramach partnerstwa CIC, przeznaczoną specjalnie dla innowacyjnych firm oceanicznych. „Wierzymy w przypadek, który zdarza się, gdy ludzie są blisko siebie i mają okazję się spotkać” – mówi Peterson.
Chociaż zespół założycielski SeaAhead pochodzi z Providence w stanie Rhode Island, zdecydował się założyć firmę w Bostonie ze względu na jego centralne położenie – zarówno pod względem geograficznym w Nowej Anglii, jak i jako centrum technologiczne i venture capital. „W społeczności nadmorskiej jest wielu przedsiębiorców i chcieliśmy zapewnić im dostęp do korporacji, inwestorów i talentów pochodzących z bostońskich uniwersytetów” – mówi Peterson.
Bluetech jest stosunkowo nowym terminem, ale oznacza duże możliwości komercjalizacji, a jednocześnie pozytywny wpływ na środowisko. Według Petersona, w dzisiejszym świecie potrzebne są oba te elementy. „Jest mało prawdopodobne, abyśmy spowodowali zmiany na dużą skalę, jeśli skupimy się na tym, czego ludzie nie mogą już mieć” – mówi. „Zamiast tego, rodzaj rozmowy, którą lubimy prowadzić w przestrzeni bluetech, dotyczy rozwiązań i możliwości, które są dostępne, jeśli możemy być innowacyjni”.
Na przykład, w jaki sposób możemy zwiększyć wydajność w branży transportowej, aby umożliwić bardziej zrównoważone podejście do nowego standardu zakupów online? Plastik jest wykorzystywany w większym stopniu niż kiedykolwiek – w jaki sposób możemy tworzyć go z bardziej ekologicznych źródeł lub opracowywać nowe materiały, które go zastąpią? (Peterson zauważa, że niektórzy badają, jak wytwarzać plastik z wodorostów).
Przyszłość z autonomiczną nawigacją dla statków lub technologią dla lepszej akwakultury zaczyna się od kreatywnych pomysłów – a następnie wymaga finansowania. „Jedną z rzeczy, której brakowało w tej rozmowie, jest zdolność prywatnego kapitału do wprowadzania zmian” – mówi Peterson. Jednak „bluetech jako całość nie ma tak naprawdę klasy inwestorów. To, co chcemy zrobić, to stworzyć zagęszczenie firm, łącząc je w jeden sektor, abyśmy mogli zwiększyć prywatny kapitał, aby szybko skalować i wpływać na zmiany”.
2. Pluton Biosciences – St. Louis, MO
Dla ludzkiego oka gleba może wyglądać niepozornie. Po przybliżeniu okaże się, że jest to jedno z najbardziej zróżnicowanych siedlisk na Ziemi. Dla Charliego Walcha gleba stanowi kopalnię niewykorzystanych rozwiązań w zakresie zdrowia i ochrony środowiska.
Walch jest dyrektorem generalnym Pluton Biosciences, startupu w CIC St. Louis, który wydobywa glebę w poszukiwaniu drobnoustrojów naturalnie zwalczających choroby. Od momentu założenia w 2017 r. firma złożyła już patenty na dwa nowe rozwiązania bakteryjne do zabijania komarów odpowiedzialnych za przenoszenie wirusa Zika. Proces odkrywania trwał tylko trzy miesiące.
Jeśli brzmi to szybko, to dlatego, że tak jest. „Większość badań podstawowych odbywa się na poziomie akademickim, a następnie firmy czekają, aż ludzie opublikują lub startupy wyjdą ze środowiska akademickiego” – wyjaśnia Walch. „Profesorowie potrzebują dużo czasu, aby napisać granty, aby ktoś je sfinansował i obsadził ich laboratoria. Przy wszystkich zmianach klimatycznych nowe zagrożenia pojawiają się i będą pojawiać się szybciej, niż system będzie w stanie się do nich dostosować”.
(Na przykład cieplejsze całoroczne temperatury pozwalają owadom i grzybom rozwijać się tam, gdzie wcześniej nie mogły, wpływając na rośliny takie jak sosna, kawa i owoce cytrusowe, a tym samym zagrażając dostawom żywności i potencjalnie całym ekosystemom. Albo huragan może rozprzestrzenić przenoszące choroby komary dalej na północ lub południe niż kiedykolwiek wcześniej, a rozwiązania medyczne będą potrzebne).
Pluton przyjął inne podejście, zasadniczo wykonując zakulisową pracę odkrywczą dla przedsiębiorstw biotechnologicznych, które przekształcają badania w produkty komercyjne. „Wypełniamy to, co uważamy za pęknięcie w rurociągu” – mówi Walch. Robią to szybko i niedrogo – projektując eksperymenty, które testują zawartość gleby pod kątem określonych celów. „W ostatecznym rozrachunku to, w jaki sposób wybierasz i projektujesz eksperymenty, wymaga specjalistycznej wiedzy. To trochę zagubiona sztuka”.
W ostatnich dziesięcioleciach przekopywanie gleby w poszukiwaniu odpowiedzi zeszło na dalszy plan na rzecz badań genomicznych i edycji genów. Jest w tym potencjał, choć podejścia genetyczne mogą nieść ze sobą niezamierzone konsekwencje. Walch podkreśla jednak, jak ważne jest, by nie ignorować rozwiązań ukrytych na widoku. „Już tam jest”, mówi. „Po prostu odkrywamy to, czego natura już się nauczyła”. Ponadto odkrycia z eksperymentów Pluton dotyczących gleby mogą być wykorzystywane w połączeniu z metagenomiką.
Ostatecznie chodzi o wyniki. „Będziemy nadal borykać się z problemami społecznymi, do których obecne połączenie badań akademickich i rozwoju opartego na produktach nie jest przygotowane, a szczerze mówiąc, natura nie dba o zyski” – mówi Walch. Na szczęście, dzięki platformie Micromining™ firmy Pluton, kolejne lekarstwo na chorobę lub bakterie zwiększające plony mogą znajdować się w odległości zaledwie jednej miarki gleby.
3. Cambridge Energy Advisors – Cambridge, MA
Każdy przedsiębiorca ma swoją historię, a historia Erica Grunebauma zaczyna się od filmu Sundance.
Film koncentruje się na regionie Wirginii Zachodniej, w którym prowadzona jest destrukcyjna forma wydobycia węgla, zwana usuwaniem wierzchołków gór, która jest krytykowana za wyludnianie społeczności przy jednoczesnym zatruwaniu powietrza i wody. W odpowiedzi niewielka organizacja pozarządowa zaproponowała farmę wiatrową na Coal River Mountain jako alternatywę dla jej wydobycia. Badania ekonomiczne wykazały, że farma ta mogłaby zasilić 70 000 domów, przynieść 1,7 miliona dolarów podatków i zapewnić stałe miejsca pracy w Zachodniej Wirginii każdego roku (w przeciwieństwie do miejsc pracy przy wydobyciu węgla, które znikają, gdy paliwo kopalne się wyczerpie).
The Last Mountain jest kontynuacją tej historii, o której wyprodukowanie Grunebaum został poproszony w 2009 roku, „w momencie, gdy klimat stał się niemal dwupartyjną kwestią”, mówi. Film trafił do kin w 2011 roku, a „w 2012 roku, widząc wielką potrzebę, pilność i niezrównane możliwości gospodarcze związane z hurtową transformacją naszych systemów energetycznych, przeniosłem swoją uwagę na czystą energię”.
Przenosimy się do 2019 roku: Grunebaum kieruje firmą Cambridge Energy Advisors zajmującą się zrównoważonym rozwojem, z siedzibą we flagowym kampusie CIC w Cambridge w stanie Massachusetts. W tej roli pomaga właścicielom budynków komercyjnych i non-profit obniżyć koszty operacyjne – i emisje – poprzez projekty związane z efektywnością energetyczną i energią odnawialną. Konsultuje się również z inwestorami, którzy chcą inwestować w infrastrukturę czystej energii i startupy z branży czystych technologii.
Popyt na obie te usługi często wynika z ich korzyści finansowych, co może być zaskakujące dla tych, którzy mają wrażenie, że środki oszczędzania energii są droższe, choć bardziej przyjazne dla środowiska. Jednak zmniejszenie zużycia energii lub przyjęcie odnawialnych źródeł energii może pomóc osobom fizycznym i firmom zaoszczędzić pieniądze w dłuższej perspektywie, wyjaśnia Grunebaum, a nawet generować przychody dzięki takim opcjom, jak na przykład wynajem własnego dachu z dzierżawą miejsca na energię słoneczną.
„Nie jest jeszcze powszechnie znane ani rozumiane, że istnieją źródła kapitału, które mogą pomóc właścicielom uzyskać dostęp do oszczędności i przychodów z czystej energii bez naruszania ich bilansów” – mówi Grunebaum.
Poza względami finansowymi, efektywność energetyczna i odnawialne źródła energii przynoszą niezliczone korzyści środowiskowe i społeczne, od mniejszego zanieczyszczenia powietrza i emisji dwutlenku węgla po tworzenie miejsc pracy i rozwój gospodarczy. Grunebaum zwraca również uwagę, że gdy organizacje non-profit, takie jak szkoły lub domy kultury, obniżają koszty energii, zaoszczędzone pieniądze często wracają bezpośrednio do usług i programów dla społeczności.
Pomimo korzyści, nadal istnieją pewne przeszkody. „Jedną z największych barier we wdrażaniu energii odnawialnej i efektywności jest to, że wymagają one znacznego kapitału początkowego” – mówi Grunebaum. „Chociaż projekty mogą przynosić dobre zyski i rozsądne zwroty, typowy właściciel budynku nie działa w branży energetycznej, a zatem ma inne priorytety kapitałowe, a także może mieć ograniczenia w zakresie przepustowości i wiedzy specjalistycznej”.
W tym ostatnim Grunebaum pomaga swoim klientom w poruszaniu się po tajnikach branży energetycznej, aby lepiej zrozumieć ryzyko, ograniczenia podatkowe, opcje kontrahentów i nie tylko. Dla akredytowanych inwestorów identyfikuje dobre zwroty skorygowane o ryzyko, aby mogli uczestniczyć w tym szybko rozwijającym się sektorze.
Jeśli chodzi o przekonanie, że zrównoważone systemy energetyczne są tego warte? Filmowca, który został konsultantem, można spotkać na przesłuchaniu rady miejskiej w sprawie Green Municipal Aggregation lub lobbującego na rzecz postępowej polityki słonecznej w State House.
4. Parx Plastics – Rotterdam, Holandia
Plastik jest wszędzie – w naszych oceanach, naszej żywności, a co za tym idzie, w naszych mediach społecznościowych. Wśród tych rozmów na temat zakazu słomy i mikroplastiku, holenderski startup z perspektywą zrównoważonego rozwoju pracuje nad tym, aby sam materiał był bezpieczniejszy. Ich podejście? Opracowanie tworzyw sztucznych o właściwościach przeciwdrobnoustrojowych odpowiednich do stosowania na dużą skalę.
„Uważamy, że tworzywo sztuczne powinno wnosić znaczącą wartość dodaną do aplikacji, w przeciwnym razie być może inne materiały będą lepszym wyborem” – mówi Michaël van der Jagt, dyrektor generalny Parx Plastics z siedzibą w CIC Rotterdam.
Van der Jagt wierzy, że jego firma wnosi tę wartość do stołu, ulepszając technologię tworzyw sztucznych, gdy jest ona rzeczywiście potrzebna. (Na przykład nowoczesne systemy kanalizacyjne i elektryczne opierają się na plastiku).
Oto problem, który zidentyfikowali: Bakterie rosną na plastiku. Prowadzi to do psucia się żywności, skażenia wody i infekcji spowodowanych plastikowymi implantami w placówkach medycznych. Na rynku dostępne są antybakteryjne rozwiązania z tworzyw sztucznych, ale wykorzystują one metale ciężkie lub toksyczne chemikalia. Te szkodliwe pierwiastki przedostają się do gleby, wód, żywności i naszych ciał.
Parx Plastics ma inną metodę ograniczania bakterii – taką, która wykorzystuje biomimikrę, czyli naśladowanie naturalnych systemów. Technologia ta opiera się na pierwiastku śladowym występującym w ludzkim ciele, tworząc polimer, który po nałożeniu na plastik działa jak wbudowany układ odpornościowy.
Kiedy myślimy o tworzywach sztucznych oraz zdrowiu ludzi i środowiska, łatwo jest po prostu myśleć o ograniczaniu, ponownym użyciu i recyklingu. Warto jednak zastanowić się nad konsekwencjami stosowania antybakteryjnych tworzyw sztucznych. Na froncie medycznym oferują one zapobieganie infekcjom w czasach rosnącego zaniepokojenia opornością na antybiotyki.
Zastosowanie w opakowaniach żywności wydłuża okres jej przydatności do spożycia, co oznacza mniej odpadów. Van der Jagt uważa, że technologia Parx stanie się złotym standardem pakowania mięsa, zwiększając wydajność branży znanej z dużego śladu węglowego. W sytuacji, gdy globalna populacja rośnie wraz z niestabilnością klimatu, dłuższy okres przydatności do spożycia „może pomóc nam poradzić sobie z rosnącym popytem na żywność” – mówi van der Jagt.
Startup ma zaledwie cztery lata, ale ambitnie patrzy w przyszłość bezpieczniejszych procedur medycznych, lepszego dostępu do żywności, czystszej wody i zdrowszej planety.